Ten Kościół nie jest zależny od ziemskich kaznodziejów, choć bardzo ceni tych, którzy głoszą ewangelię członkom Kościoła. Żywotność jego członków nie opiera się na członkostwie kościelnym, chrzcie i Wieczerzy Pańskiej, choć wysoko cenią te rzeczy, gdy są im dostępne. Mają jednak tylko jedną Wielką Głowę – jednego Pasterza, jednego naczelnego Biskupa – to jest Jezusa Chrystusa. Tylko On przez Swego Ducha przyjmuje członków Swego Kościoła, choć duchowni mogą wskazać drzwi. Jeśli On nie otworzy drzwi, żaden człowiek na ziemi ich nie otworzy, ani biskupi, ani prezbiterzy, ani zgromadzenia, ani synody.
Gdy człowiek nawraca się i wierzy Ewangelii, w tej chwili staje się członkiem tego Kościoła. Jak w przypadku skruszonego przestępcy, może nie mieć możliwości przyjęcia chrztu, lecz ma coś znacznie lepszego od wodnego chrztu – chrzest Duchem Świętym. Może nie mieć możliwości przyjmowania chleba i wina podczas Wieczerzy Pańskiej; lecz spożywa ciało Chrystusa i pije krew Chrystusa przez wiarę każdego dnia swego życia, i żaden duchowny na ziemi mu tego nie zabroni. Ordynowani ludzie mogą go ekskomunikować, może też być odcięty od wszystkich zewnętrznych ustanowień wyznającego Kościoła; lecz wszyscy ordynowani ludzie z całego świata nie mogą wykluczyć go z prawdziwego Kościoła.
Istnienie tego Kościoła nie zależy od form, ceremonii, katedr, kościołów, kaplic, ambon, chrzcielnic, strojów duchownych, organów, wyposażenia, pieniędzy, królów, rządów, sędziów lub jakiegokolwiek aktu przychylności ze strony człowieka. Istniał i trwał, gdy wszystkie te rzeczy były mu odebrane. Jego istnienie nie zależy od niczego innego, jak tylko od obecności Chrystusa i Jego Ducha; od tego, że zawsze z nim są – taki Kościół nie może przestać istnieć.
Jest to jedyny Kościół, którego cechuje prawdziwa jedność. Jego członkowie zupełnie zgadzają się w ważniejszych kwestiach religijnych, bowiem naucza ich jeden Duch. Wszyscy są jednej myśli odnośnie takich nauk, jak nauka o Bogu, Chrystusie i Duchu Świętym, o grzechu, o własnych sercach, o wierze, nawróceniu i o potrzebie świętości, o wartości Biblii, ważności modlitwy, o zmartwychwstaniu i o nadchodzącym sądzie.
Nie jest to Kościół ograniczający się do jednego narodu lub ludu; jego członków można znaleźć w każdej części świata, w której ludzie przyjmują ewangelię i wierzą w nią. Nie mieści się w ramach granic jednego kraju, nie podlega jednej szczególnej formie ustroju. Nie ma w nim różnicy między Żydem a Grekiem, czarnoskórym a białym.
Jest to jedyny prawdziwie apostolski Kościół. Zbudowany jest na fundamencie położonym przez apostołów i trzyma się doktryn, które głosili. Dwa wielkie cele, do których zmierzają jego członkowie to apostolska wiara i apostolska praktyka; każdego, kto twierdzi, że naśladuje apostołów, a nie posiada tych dwóch cech, uważają za miedź dźwięczącą lub cymbał brzmiący.
Jest to jedyny Kościół, który na pewno wytrwa do końca. Nie ma nic takiego, co mogłoby go obalić i zniszczyć. Jego członkowie mogą być prześladowani, uciskani, więzieni, bici, ścinani, paleni; lecz prawdziwy Kościół nigdy całkiem nie będzie unicestwiony; podnosi się znowu po swych uciskach; przechodzi przez ogień i wodę. Kiedy zostaje skruszony w jednym kraju, rozkwita w drugim. Faraonowie, Herodowie, Neronowie i Krwawe Marie bezskutecznie starali się zniszczyć ten Kościół; zabijali tysiące ludzi, lecz potem przemijali i szli na swe miejsce. Prawdziwy Kościół przeżył ich wszystkich i ogląda ich groby. Kościół jest kowadłem, na którym w tym świecie wielu połamało młoty, i nadal będą je sobie łamać; jest krzewem, który płonie, lecz nie zostaje strawiony.
Jest to jedyny Kościół, którego żaden członek nie zaginie. Gdy grzesznicy już raz zostali wciągnięci na listę członków tego Kościoła, są bezpieczni na zawsze; nigdy nie będą odrzuceni. Wybranie przez Ojca, stałe wstawiennictwo Syna, codzienna, odnawiająca i uświęcająca moc Ducha Świętego otaczają ich i ogradzają, jak w otoczonym ogrodzie.
Ten Kościół wykonuje na ziemi dzieło Chrystusa. Jego członkowie są małą trzódką i jest ich niewielu w porównaniu z dziećmi tego świata: jeden lub dwóch tutaj, dwóch lub trzech tam – niewielu w tej dzielnicy, niewielu w tamtej. Lecz właśnie oni trzęsą wszechświatem; to oni za sprawą swych modlitw wpływają na losy królestw; to właśnie oni czynnie pracują na rzecz szerzenia czystej i nieskalanej religii; oni są duszą kraju, tarczą, ochroną, ostoją i wsparciem każdego narodu, do którego należą.
Ten Kościół będzie przy końcu prawdziwie chwalebny. Gdy przeminie wszelka ziemska chwała, wówczas ten Kościół stawi się jako nienaganny przed tronem Boga Ojca. Ziemskie trony, księstwa i władze zostaną unicestwione, godności, urzędy i przywileje przeminą; lecz Kościół pierworodnych będzie przy końcu świecił jak gwiazdy, i stawi się z radością przed pojawieniem się (Pana), gdy będą wyrabiane klejnoty Pańskie.
Czytelniku, oto prawdziwy Kościół, do którego człowiek musi należeć, jeśli ma być zbawiony. Dopóki do niego nie należysz, dopóty jesteś zgubioną duszą. Możesz mieć formę, otoczkę, powłokę i skorupę religii, ale możesz nie mieć jej istoty i życia. Tak, możesz dysponować nieskończoną liczbą zewnętrznych przywilejów; możesz mieć wielkie światło i wiedzę – lecz jeśli nie należysz do tego ciała Chrystusowego, twoje światło, twoja wiedza i twoje przywileje nie zbawią twej duszy.
Niestety, w tej kwestii panuje niewiedza! Ludzie wyobrażają sobie, że jeśli przyłączą się do tego, czy owego kościoła, biorąc udział w komunii i przestrzegając pewnych form, wówczas ich dusze będą bezpieczne. Jest to wielkie zwiedzenie; jest to wielki błąd. Uważaj! Możesz być wiernym episkopalnym, prezbiterianinem, kongregacjonalistą, baptystą, metodystą, wolnym chrześcijaninem – i mimo to nie należeć do prawdziwego Kościoła. A jeśli tak jest, to lepiej, gdybyś się nigdy nie urodził.