W ostatnich latach można zauważyć odejście od praktyki oceniania ludzi pod względem posiadanych przez nich cech i darów lub na podstawie tego, jak inni postrzegają te dary w odniesieniu do przywództwa w lokalnym kościele czy ogólnie w chrześcijańskiej służbie. Współcześnie raczej przekonuje się innych o swojej przydatności, popisuje własnymi zaletami i toruje sobie drogę, oferując możliwość wykorzystania swoich darów. Innymi słowy, jeśli ludzie nie będą zdawać sobie sprawy z tego, co mamy do zaproponowania, nie dowiedzą się, co tracą, nie korzystając z naszych usług!
Kiedyś trzeba było odbyć próbę – czy to w sprawach świeckich, czy duchowych – i dopiero wtedy otwierały się możliwości wykorzystania darów. Obecnie słowo „samoocena”, powszechnie stosowane w kontekście świeckim, na stałe zadomowiło się w chrześcijaństwie.
Martyn Lloyd-Jones powiedział: „Jeśli wejrzymy w siebie i pomyślimy, że coś jest naszą mocną stroną, właśnie ta mocna strona może się stać naszą słabością”.
Na uroczystości rozdania nagród dla artystów pierwsza osoba przez kilka minut dziękowała ludziom, którzy przyczynili się do rozwoju jej kariery: nauczycielom, rodzinie, przyjaciołom i czternastu innym członkom własnej grupy artystycznej. Gdy drugi zwycięzca podszedł do podium, aby przyjąć trofeum, powiedział krótko: „Dziękuję wszystkim za dobrze podjętą decyzję o przyznaniu mi tej nagrody… Chciałbym również zaznaczyć, że dokonałem tego sam!”
Drugi z artystów żartował, ale jego słowa przywodzą na myśl wielu ludzi, którzy kierują innymi. Jeśli uzyskują dobre wyniki, zdobywają uznanie. Niekoniecznie głośno wyrażają swoje odczucia, ale myślą: „zrobiłem to – wszystko osiągnąłem sam”. Tymczasem nikt z nas nie osiąga niczego sam. Wszyscy byliśmy kiedyś pod czyimś wpływem i inni nam pomagali.
Sir Isaac Newton powiedział: „Jeśli widzę dalej niż inni, to dlatego, że stoję na ramionach olbrzymów”. Wskazywał w ten sposób na tych, którzy utorowali mu drogę.
M. Youssef napisał w swojej książce o przywództwie: „Otrzymał tytuł ojca fizyki, ale nie dokonał tego sam”.
Jeżeli chcemy zrozumieć to zagadnienie w jedyny prawdziwy sposób, musimy sięgnąć do Pisma Świętego. Może się to wydać zaskakujące, ale jako przykład wybrałem Absaloma. Czytamy o nim w 2 Księdze Samuela 13–18.
Nie pojmiemy historii Absaloma bez wiedzy na temat tła tych wydarzeń. Jego ojcem był Dawid, a matką – Maaka, córka króla Geszuru (1Krn 3:2). Możemy gloryfikować rodzinę Dawida, ale tak naprawdę daleko jej do ideału.
Alexander Whyte napisał: „W swoim pałacu w Jerozolimie Dawid zdeptał pierwsze i najlepsze naturalne prawo… moralność… i za to przez kolejne lata doświadczał piekła na ziemi. Pałac Dawida był idealną glebą dla nasion podejrzeń, intryg, zazdrości i nienawiści. Wszystko to wreszcie wykiełkowało w kazirodztwo, a nawet w morderstwo”.
W tym szambie urodził się i wychował trzeci syn Dawida z trzeciej żyjącej żony.
Przyjrzyjmy się mocnym stronom Absaloma.
1. Siła jego rodowodu (2Sm 13:1)
Duża część jego mocnych stron jest związana ze słowami „syn Dawida”. Nie ma wątpliwości, że Dawid darzył swoje dzieci wielką miłością, co widać w poprzednim rozdziale, gdy jego słudzy obawiali się powiedzieć, że dziecko Batszeby zmarło (2Sm 12:18). Tytuł „syn króla” oznaczał pozycję siły. Naturalnym sposobem bycia Absaloma było patrzenie na innych z góry. Spoglądał na wszystko z lepszego punktu widzenia niż inni wokół niego. Wydawałoby się, że był niezwyciężony.
Czasem nawet my jako chrześcijanie możemy przywiązywać większą wagę, niż powinniśmy, do naszej pozycji w społeczeństwie. Absalom nie mógł być lepiej usytuowany. Posiadał wszystkie przywileje, którymi mógłby cieszyć się syn królewski. Były to zarówno prawa królewskie, jak i szacunek narodu. Nie narzekał na brak pieniędzy. Jego imię było przepustką do każdego miejsca i osoby. Nie zdawał sobie tylko sprawy z tego, że z każdym przywilejem wiąże się także odpowiedzialność, a z każdą odpowiedzialnością – przywileje.
Joseph Hall stwierdził: „Święty Bóg nigdy nie dał nikomu przywileju, który nie wiązałby się z obowiązkiem”.
Bycie synem króla oznaczało także posiadanie władzy. Bo w słowie królewskim tkwi moc (Kzn 8:5). Miał armię i służących do dyspozycji (2Sm 13:28). Łatwo jest opierać się na swojej władzy, którą się uzyskało poprzez urodzenie. Absalom nigdy nie mógł zostać królem, ale mógł być potężny jako syn króla.
2. Siła jego piękna (2Sm 14:25)
Jego naturalne piękno było znane wszystkim w Izraelu i stanowiło punkt zwrotny w wielu momentach jego życia. Piękno oznaczało wywyższenie.
Alexander Whyte zauważa: „Miał wybitny wygląd i książęce maniery. To dało mu przewagę nad wszystkimi jego braćmi. Odziedziczył po swoim ojcu całą męskość, postawę i piękno”.
Ludzka natura lubi chwałę i karmi się nią. Nawet chrześcijanom może się to zdarzyć. Wygląd fizyczny Absaloma był bez skazy (2Sm 14:25), ale to było tylko zewnętrzne piękno. Świat kładzie nacisk na wygląd. Wmawia się nam, że zawsze musimy robić na innych dobre wrażenie. Zgadzam się, że piękno stanowi dar od Boga, ale nie powinno być nigdy używane do egoistycznych celów. Piękno włosów Absaloma stało się przysłowiowe i jest takie po dziś dzień (2Sm 14:26). Absalom był przystojny i dobrze o tym wiedział!
3. Siła jego śmiałości (2Sm 15)
Widzimy to w sposobie jego zachowania (w. 1). Robił wrażenie męskością i siłą. Był postrzegany jako silny. Znów widzimy tu ideę wyrażania siebie, czyli przekonywania innych, z jakiej gliny jesteśmy ulepieni i na co nas stać. Absalom zajmował się autopromocją.
To niesamowite, jak daleko ludzie są w stanie się posunąć w celu promowania siebie albo swojej sprawy. Śmiałość Absaloma w postępowaniu z ludźmi polegała na uzyskiwaniu dla siebie wysokiej pozycji wśród nich i na ukrywaniu swojego braku poczucia bezpieczeństwa. Nawet w dzisiejszych czasach ludzie będą ciężej pracować dla złej sprawy niż dla dobrej. Wyraźnie można to dostrzec u Absaloma, ponieważ był on skłonny poświęcić czas tym, o których nikt inny nie dbał, i ich wysłuchiwać. Było to działanie szlachetne, ale niestety motywowane złymi pobudkami. Często mówi się – zarówno w biznesie, jak i w życiu chrześcijańskim – o potrzebie zainteresowania się problemami ludzi czy problemami danego miejsca. We współczesnym społeczeństwie większość ludzi czuje się jak liczba w komputerze, której losem nikt się nie przejmuje. Absalom to człowiek, który identyfikował się z ludźmi.
4. Siła wygnania (2Sm 14)
Udowodniono, że grupy mniejszościowe najlepiej się rozwijają tam, gdzie są prześladowane. Odnosi się to również do poszczególnych osób, zarówno w polityce, jak i w chrześcijaństwie. Prześladuj kogoś lub wsadź go do więzienia, a zobaczysz, że zarówno on sam, jak i jego sprawa zyskają rozgłos. Dobrze było to widoczne w epoce komunistycznej. Zmarginalizowanie kogoś może przysporzyć mu sympatii wśród ludzi – i tak właśnie było w przypadku Absaloma. Czekał on w Jerozolimie aż dwa lata i przez cały ten czas nie zobaczył królewskiej twarzy (2Sm 14:24.28).
Kiedy Absalom rósł w siłę (2Sm 14:5), Dawid stawał się coraz słabszy. Absalom odwracał serca Izraelitów od króla (w. 6). Na tym etapie nie mogli podejrzewać go o nic złego. Siła tłumu jest potężnym sprzymierzeńcem zarówno w dziele tworzenia, jak i w dziele niszczenia. Często bywa wykorzystywana do ustanawiania struktury kościelnej czy systemów politycznych. W rozdziale 14 widzimy, jak Absalom zyskuje przewagę nad Dawidem. Absalom powinien był umrzeć za zamordowanie Amnona, jednak odmówiono mu tylko kontaktu z królem (2Sm 14:24). Prawo Mojżesza mówiło jasno, że kto popełnia kazirodztwo, powinien zostać zabity. Niechęć Dawida do rozprawienia się z grzechem Absaloma spowodowała, że jego syn zyskał nad nim przewagę.
Mówi się, że diabeł, gdy nas atakuje, nie celuje w nasze mocne strony, lecz w słabości. Nie zgodziłbym się z tym do końca, ponieważ tak naprawdę nikt z nas dobrze nie zna siebie samego, a Biblia mówi jasno: Podstępne jest serce, bardziej niż wszystko inne, i zepsute, któż może je poznać? (Jr 17:9). Trudno patrzeć uczciwie na siebie samego, ponieważ wolimy myśleć o sobie dobrze. Jednak nie to jest naszym największym problemem. Lubimy myśleć, że jesteśmy silni – i dlatego chcemy pokazywać innym swoje mocne strony, a słabości ukrywać bezpiecznie przed wzrokiem niepowołanych. Widzimy tę cechę u Absaloma. To właśnie jego największe atuty stały się jego słabością.
5. Słabość jego władzy
Oto słowa Johna Owena: „Władzę otrzymujemy od Boga tylko wówczas, kiedy żyjemy w przekonaniu, że sami z siebie nie mamy żadnej władzy”.
Jan Chryzostom stwierdził z kolei: „Nic tak nie dzieli kościoła jak miłość do władzy”.
W naszej historii Absalom miał władzę, ale nie był powołany. Choć miał szlachetne urodzenie i pozycję, nigdy nie został powołany do przewodzenia Izraelowi. Czasami z naturalnej zdolności człowieka można uczynić substytut Bożego powołania.
M. Lloyd-Jones pisze: „Musimy zawsze zacząć od pytania: Jakie jest moje powołanie? Co ja tu robię? Dopiero wtedy, jeżeli jesteś zmartwiony, możesz zapytać: Czemu się martwię? Czy jestem zaniepokojony swoją reputacją? Dlaczego cierpię?”.
Nasze reakcje bardzo często wynikają z niewłaściwego spojrzenia na własne powołanie. Pamiętaj o słowach apostoła Pawła: Lecz co się mnie tyczy, nie ma najmniejszego znaczenia, czy wy mnie sądzić będziecie, czy jakiś inny sąd ludzki, bo nawet ja sam siebie nie sądzę (1Kor 4:3). Paweł postrzegał posługę w kategoriach wierności. Musimy ciągle mieć na uwadze, że jesteśmy jedynie sługami Boga żywego. Istnieje wielkie niebezpieczeństwo posiadania władzy bez powołania.
Władza, po którą sięgnął Absalom, była osiągnięta samowolnie, ludzka i materialna. Stał się on przywódcą z własnego nadania i brakowało mu tylko jednego – Bożego namaszczania. Nie ma nic tak strasznego jak używanie duchowych darów bez namaszczenia Ducha Świętego. Autorytet daje prawo do korzystania z władzy. Władza jest narzędziem – autorytet daje prawo do jego używania.
6. Słabość jego popularności (2Sm 14:25)
Większość ludzi lubi być popularna. W duchowej służbie zawsze istnieje pokusa pójścia na kompromis po to, by stać się popularnym. Wielu chrześcijańskich usługujących zostało zniszczonych przez popularność. Ludzie, którzy sprawili, że Absalom stał się popularny, ciągle narzekali. To bardzo zły fundament, na którym nie powinno się polegać. Kontrowersyjne osoby często czynią podziały z powodu mniej ważnych aspektów chrześcijańskiej doktryny. Jeśli staliśmy się popularni dzięki tym, którzy zawsze narzekają na innych, oni pierwsi zaczną również narzekać na nas, gdy coś im się nie spodoba. Prowadzi nas tłum albo prowadzi nas Bóg. Ludzie, o których piszę, byli prowadzeni przez tłum.
Jak widać, wszystko to, co wydawało się mocnymi stronami Absaloma, stało się jego największymi słabościami. To, że za jakimś człowiekiem lub nauczaniem podążają ludzie, nie jest dowodem na Boże działanie.
7. Słabość jego ludzi (2Sm 15:31.36; 17:5–14)
Ludzie w najlepszym wypadku są tylko prochem; mogą zawieść. Dokładnie ci ludzie, którzy wcześniej wywyższyli Absaloma i go chwalili, później okazali się całkowicie zdezorientowani, tak samo jak on. Jeśli opieramy się na sile ludu, rozczarujemy się i czasami będziemy zdezorientowani.
Zdanie podsumowujące życie Absaloma mogłoby brzmieć: „Jak upadają bohaterzy!” Oto można być zwyciężonym w momencie swojej największej siły (2Sm 18:9–16). Opuszczenie gardy może się okazać naszą słabością. Ludzie mogą nas przekonać, że jesteśmy tym, kim nie jesteśmy. Absalom myślał, że jego strategia jest prawidłowa – nie powiodła się jednak, ponieważ była dziełem człowieka, Bóg nie miał w niej udziału.
8. Słabość jego osoby
Wszystkie słabości i porażki muszą się w końcu ujawnić. Wywyższenie Absaloma odzwierciedla stan Izraela w tamtym czasie. Absalom nie był ceniony za swoją moralność – brakowało mu pobożności, mądrości i sprawiedliwości. Tym, co przemawiało do ludzi, była jego prezencja. Nikczemność Absaloma zignorowano, a jego osobę podziwiano – co przyczyniło się tylko do jego upadku.
On karmił swoje ego. Nie ma wątpliwości, że chciał zyskać tron i władzę. Wierzył, że może je zdobyć. Wydawały się one w zasięgu jego ręki ze względu na jego mocne strony. Jednak pycha i niezdyscyplinowane życie, mające źródło w domu rodzinnym, w którym brakowało dyscypliny, doprowadziły go do niepowodzenia. Uważał, że jest taki, jakim go malują ludzie (2Sm 14:25). Ludzkie opinie mogą doprowadzić do oszukiwania samego siebie. Ostatecznie silne strony Absaloma stały się jego największymi słabościami i doprowadziły do jego upadku.
Uważajmy, by pilnować nie tylko swoich słabych stron, ale i mocnych. Przywdziejcie całą zbroję Bożą, abyście mogli ostać się przed zasadzkami diabelskimi (Ef 6:11). Nasza siła leży w naszym Panu (Iz 40:31). To, co uznajemy za swoją mocną stronę, może bardzo szybko stać się naszym najsłabszym punktem.
William Smylie to były dyrektor Slavic Gospel Association w Wielkiej Brytanii.