W 2013 r. w The Washingtonian ukazał się artykuł o złych szefach. Oto jego fragment:
A to cytat z książki Paula T. Masona i Randi Kreger pt. Stop Walking on Eggshels: Taking Your Life Back When Someone You Care About Has Borderline Personality Disorder (Przestań chodzić na palcach: Jak odzyskać kontrolę nad własnym życiem, kiedy ktoś z bliskich cierpi na zaburzenie osobowości z pogranicza):
Mój ojciec sięgał po strach, poczucie winy, zastraszanie, obwinianie i manipulację, aby kontrolować całą rodzinę. Był toksycznym człowiekiem, takim, który sprawia, że wątpisz we wszystkie swoje spostrzeżenia i wierzenia. Życie z nim było wielką huśtawką – to w górę, to w dół – i tak przez lata. W jednej chwili wściekał się i kąsał, a zaraz potem przepraszał i oczekiwał, że o wszystkim zapomnimy. Przez ten ciągły brak stabilności i bezpieczeństwa stałam się zupełnie otępiała. Nadal odmawia wzięcia odpowiedzialności za swoje postępowanie i zachowuje się tak, jakby wszystkie problemy w relacji między nami były moją winą. Próbuję mu wybaczyć.
I jeszcze jeden – tym razem wyjątek z raportu Departamentu Sprawiedliwości o wydziale policji w Baltimore:
Uważamy, że istnieją zasadne przesłanki, aby uznać, że wydział policji w Baltimore stosuje dyskryminacyjne praktyki podczas interwencji wobec Afroamerykanów. Dane statystyczne wskazują, że wydział w nieproporcjonalnym stopniu nęka Afroamerykanów na każdym etapie postępowania policyjnego. Funkcjonariusze policji zatrzymują ich niewspółmiernie częściej; podczas zatrzymań częściej przeszukują, dokonują też aresztowań w stopniu znacznie przewyższającym istotne poziomy przestępczości. Afroamerykanie są również częściej ofiarami nieuzasadnionych aresztowań. W każdym przypadku przeanalizowanych przez nas najczęstszych wykroczeń lokalni prokuratorzy i naczelnicy aresztów uchylają po wstępnym rozpatrzeniu istotnie więcej decyzji o aresztowaniu Afroamerykanów niż przedstawicieli innych grup etnicznych. Funkcjonariusze wydziału policji z Baltimore również nieproporcjonalnie częściej używają wobec Afroamerykanów środków przymusu bezpośredniego – łącznie z przesadnym użyciem siły fizycznej. Blisko 90% przypadków użycia przesadnej siły fizycznej ustalonych podczas kontroli Departamentu Sprawiedliwości dotyczyło Afroamerykanów.
Historie te łączy jawne nadużywanie władzy, którego rezultaty są często niszczące. Niszczące dla pracowników, niszczące dla rodziny, niszczące dla całych lokalnych społeczności. Im większa władza, tym większy ból sprawia jej nadużywanie.
A skoro jest to tak niszczące w świecie, o ileż większych zniszczeń dokonuje to w Kościele Jezusa Chrystusa!
Definicja władzy
Władza ludzka jest delegowanym prawem do podejmowania decyzji i ustanawiania praw mających wpływ na tych, którzy są władzy poddani. I Biblia jasno stwierdza, że jest to rzecz dobra. W Liście do Rzymian 13:1 czytamy: Bo nie ma władzy, jak tylko od Boga, a te, które są, przez Boga są ustanowione. W tym kontekście jest mowa o władzy rządowej, ale odnosi się to do wszelkiej władzy. Nie ma władzy jak tylko od Boga.
Przypomnijmy sobie rozmowę między Jezusem i Poncjuszem Piłatem opisaną w 19 rozdziale Ewangelii Jana. Piłat powiedział: Ze mną nie chcesz rozmawiać? Czy nie wiesz, że mam władzę wypuścić cię i mam władzę ukrzyżować cię? (w. 10). Lecz Jezus odpowiedział: Nie miałbyś żadnej władzy nade mną, gdyby ci to nie było dane z góry (w. 11).
Władza jest dobra, gdyż jeśli jest sprawowana właściwie, stanowi odzwierciedlenie mocy, mądrości i miłości Bożej.
Władza Jezusa
Nadużywanie władzy to niewłaściwe jej sprawowanie. Jak każdy grzech, stanowi wypaczenie. To sięgnięcie po coś dobrego i ustanowionego przez Boga i wykorzystanie tego w nieodpowiedni sposób. By zatem zrozumieć, czym jest zła władza, zastanówmy się najpierw, jak wygląda władza dobra. A żeby zobaczyć dobrą wersję władzy – jak można się spodziewać – wystarczy, że spojrzymy na Jezusa, gdyż On jest ucieleśnieniem wszystkiego, co dobre, także dobrej władzy.
Nigdzie chyba nie przedstawiono tego wyraźniej niż w Ewangelii Jana 10:1–11:
Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, kto nie wchodzi przez drzwi do owczarni, lecz w inny sposób się tam dostaje, ten jest złodziejem i zbójcą. Kto zaś wchodzi przez drzwi, jest pasterzem owiec. Temu odźwierny otwiera i owce słuchają jego głosu, i po imieniu woła owce swoje, i wyprowadza je. Gdy wszystkie swoje wypuści, idzie przed nimi, owce zaś idą za nim, gdyż znają jego głos. Za obcym natomiast nie pójdą, lecz uciekną od niego, ponieważ nie znają głosu obcych. Tę przypowieść powiedział im Jezus, lecz oni nie zrozumieli tego, co im mówił. Wtedy Jezus znowu powiedział: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, Ja jestem drzwiami dla owiec. Wszyscy, ilu przede mną przyszło, to złodzieje i zbójcy, lecz owce nie słuchały ich. Ja jestem drzwiami; jeśli kto przeze mnie wejdzie, zbawiony będzie i wejdzie, i wyjdzie, i pastwisko znajdzie. Złodziej przychodzi tylko po to, by kraść, zarzynać i wytracać. Ja przyszedłem, aby miały życie i obfitowały. Ja jestem dobry pasterz. Dobry pasterz życie swoje kładzie za owce.
W tym fragmencie – który następuje zaraz po opisie uzdrowienia człowieka niewidomego od urodzenia, Jezus nazwał siebie dobrym pasterzem. Obraz pasterza i owiec miał wielkie znaczenie już w Starym Testamencie. Ilustruje, jak Bóg odnosi się do swego ludu.
W kulturze Jezusa był to oczywisty obraz władzy. Pasterz ma władzę nad owcami. Pasterz decyduje o tym, dokąd owce pójdą i kiedy wrócą z pola. To pasterz karmi owce, troszczy się o nie i napomina je, kiedy błądzą. To on decyduje o wszystkim. Pasterz ma władzę nad owcami.
I tu pojawia się coś zaskakującego. Jezus wykorzystuje swoją władzę nie po to, aby zaszkodzić owcom, nie po to, by je wykorzystać ani w jakikolwiek sposób skrzywdzić. Używa swojej władzy, aby błogosławić owce. A to oznacza, że władza Jezusa nad owcami służy ich ochronie, otacza je miłością i jest gotowa do poświęceń.
Ochrona
Zwróćmy uwagę na koniec wersetu 3: pasterz wyprowadza je. I werset 4: pasterz idzie przed nimi. Pasterz staje na czele, aby gdy jakiś drapieżnik spróbuje zaatakować owce, najpierw musiał zmierzyć się z nim. Używa swojej władzy, aby chronić.
Miłość
Jezus nazywa swoje owce po imieniu (w. 3). Jest więc między nimi relacja osobista. Nie troszczy się On o jakąś masę bezwartościowych owiec, które istnieją tylko po to, aby służyć Jego celom i zaspokajać Jego potrzeby. Przeciwnie – zna każdą po imieniu i tak się do nich zwraca.
Poświęcenie
W wersecie 11 Jezus mówi: Ja jestem dobry pasterz. Dobry pasterz życie swoje kładzie za owce. To szokujące słowa. Choć w tamtej kulturze owce z pewnością miały pewną wartość, w żaden sposób nie mogła się ona równać z wartością pasterza. Nikt nie oczekiwałby od pasterza, aby narażał się na niebezpieczeństwo ze względu na owce, a cóż dopiero, aby oddał za nie życie.
Lecz dokładnie tak postąpił Jezus. Celem władzy jest zabieganie o dobro, błogosławieństwo i pomyślność tych, którzy władzy podlegają. W wersecie 9 Jezus mówi, że właśnie w takim celu używa swojej władzy: Jeśli kto przeze mnie wejdzie, zbawiony będzie.
Zbawiony od czego? Zbawiony od gniewu Bożego. Zasługujemy na gniew z powodu naszego grzechu. Wszyscy jesteśmy winni. Wszyscy jak owce zbłądziliśmy. Każdy z nas na własną drogę zboczył. A Bóg na Niego złożył winę nas wszystkich. Więc Jezus, przez swoją śmierć i zmartwychwstanie, zapewnia nam najwyższe dobro, najcenniejsze błogosławieństwa, największą pomyślność, jaką można sobie wyobrazić. On nas zbawił. Jezus użył swojej mocy i władzy, aby nas zbawić.
Jezus porównał siebie z ówczesnymi przywódcami Izraela oraz złymi pasterzami z przeszłości. Kiedy kreślił ten kontrast, myśli jego słuchaczy skierowały się zapewne do takich tekstów jak 34 rozdział Księgi Ezechiela.
Źli pasterze Izraela
Oto co czytamy w Księdze Ezechiela 34:1–10:
I doszło mnie słowo Pana tej treści: Synu człowieczy, prorokuj przeciwko pasterzom Izraela, prorokuj i powiedz im: Pasterze! Tak mówi Wszechmocny Pan: Biada pasterzom Izraela, którzy sami siebie paśli! Czy pasterze nie powinni raczej paść trzody? Mleko wy zjadacie, w wełnę wy się ubieracie, tuczne zarzynacie, lecz owiec nie pasiecie. Słabej nie wzmacnialiście, chorej nie leczyliście, skaleczonej nie opatrywaliście, zbłąkanej nie sprowadzaliście z powrotem, zagubionej nie szukaliście, a nawet silną rządziliście gwałtem i surowo. Tak rozproszyły się moje owce, gdyż nie było pasterza i były żerem dla wszelkiego zwierzęcia polnego. Rozproszyły się i błąkały się moje owce po wszystkich górach i po wszystkich wysokich pagórkach; po całym kraju rozproszyły się moje owce, a nie było nikogo, kto by się o nie zatroszczył lub ich szukał. Dlatego wy, pasterze, słuchajcie słowa Pana! Jakom żyw – mówi Wszechmocny Pan – ponieważ moje owce stały się łupem i ponieważ moje owce były żerem dla wszelkiego zwierzęcia polnego, gdyż nie było pasterza, a moi pasterze nie troszczyli się o moje owce, a sami się paśli pasterze, a moich owiec nie paśli, dlatego wy, pasterze, słuchajcie słowa Pana! Tak mówi Wszechmocny Pan: Oto Ja wystąpię przeciwko pasterzom i zażądam od nich moich owiec, i usunę ich od pasienia moich owiec, i pasterze nie będą już paść samych siebie. Wyrwę moje owce z ich paszczy; nie będą już ich żerem.
Jezus jako dobry pasterz jest wypełnieniem tego proroctwa. Zwróćmy jednak uwagę, że szczegółowe zarzuty wobec pasterzy Izraela doskonale pasują do tego, co zgodnie z 10 rozdziałem Ewangelii Jana Jezus powiedział o złodziejach i zbójcach.
Boża krytyka skierowana przeciwko pasterzom Izraela zawierała się w dziesięciu zarzutach:
- Pasą siebie samych, a nie owce (w. 2).
- Zajadają się mlekiem (w. 3).
- Ubierają się w wełnę (w. 3).
- Zarzynają tłuste owce (w. 3).
Innymi słowy, tak jak złodzieje i zbójcy, o których Jezus wspomina w 10 rozdziale Ewangelii Jana, pasterze ci okradali owce dla własnych haniebnych korzyści. Ale to nie wszystko:
- Nie wzmacniali słabych (w. 4).
- Nie leczyli chorych (w. 4).
- Nie opatrywali skaleczonych (w. 4).
- Nie sprowadzali z powrotem zbłąkanych (w. 4).
- Nie szukali zagubionych (w. 4).
- Rządzili gwałtem i surowo (w. 4).
Innymi słowy, tak jak złodzieje i zbójcy, pasterze ci zabijali i niszczyli owce przez swoje zaniedbania.
Zauważmy, że nadużycia władzy opisane w tym tekście nie przejawiają się głównie w tym, jak pasterze traktowali silne owce, lecz w ich postawie wobec owiec słabych, chorych, zranionych, zbłąkanych i zagubionych (w. 4). Postrzegali te słabe nie jako dusze drogocenne w Bożych oczach, które potrzebują wzmocnienia, lecz jako niepotrzebne zmartwienie. Postrzegali te chore nie jako wybrane i ukochane, lecz jako kłopot. Postrzegali skaleczone jako coś, co stoi im na drodze i spowalnia ich w służbie. Postrzegali zbłąkane jako niewarte uwagi. Postrzegali zagubione jako beznadziejne przypadki. Krzywdzili i wykorzystywali owce, ponieważ nie patrzyli na nie tak jak Bóg.
Praktyczne wnioski
Niestety współcześnie zbyt często dzieje się tak samo. Apostoł Piotr, udzielając instrukcji współpasterzom, nawiązuje do tych samych wątków (1P 5:1–5):
Starszych więc wśród was napominam, jako również starszy i świadek cierpień Chrystusowych oraz współuczestnik chwały, która ma się objawić: Paście trzodę Bożą, która jest między wami, nie z przymusu, lecz ochotnie, po Bożemu, nie dla brzydkiego zysku, lecz z oddaniem, nie jako panujący nad tymi, którzy są wam poruczeni, lecz jako wzór dla trzody. A gdy się objawi Arcypasterz, otrzymacie niezwiędłą koronę chwały. Podobnie, młodsi, bądźcie ulegli starszym; wszyscy zaś przyobleczcie się w szatę pokory względem siebie, gdyż Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje.
Zakładam, że nikt z nas nie chce nadużywać władzy powierzonej nam przez Boga. I zgaduję, że ci, którzy ulegli pokusie nadużycia władzy, jaką sprawują, nie podjęli się służby z przekonaniem, że będą pastorami dopuszczającymi się nadużyć. Przypuszczam, że – jak w przypadku większości grzechów – stało się to stopniowo i subtelnie. Nie bez powodu w Liście do Hebrajczyków 3:13 czytamy o „oszustwie grzechu”.
Warto zwrócić uwagę na to, o czyjej trzodzie jest mowa w 1 Liście Piotra 5:2. To Boża trzoda. Nie nasza. To są Boże owce. I zauważmy, gdzie one są: między wami. Nie pod nami. Ten werset z pewnością nie mówi: „Zapanujcie nad trzodą, nad którą was postawiono”.
Mimo to wielu współczesnych pastorów tak właśnie postrzega służbę. Dlatego musimy się dokładniej przyjrzeć, jak powinniśmy ją sprawować. Jak mamy paść trzodę Bożą, która jest między nami? Piotr wskazuje nam, jak to robić.
Po pierwsze, czuwając nad nią (Biblia Poznańska). Istnieje autorytet – władza delegowana przez Boga. Ważne jest znaczenie słowa, które odnosi się w tym miejscu do władzy – „doglądać uważnie w celu zapewnienia opieki”. Ten cel jest istotny: troszczyć się o tych, nad którymi sprawuje się władzę. Następnie apostoł przekazuje nam polecenia w formie trzech par twierdzeń, w których pierwsze jest negatywne, a drugie pozytywne. Każdy z tych punktów ma pomóc pastorom uniknąć nadużywania władzy.
Nie z przymusu, lecz ochotnie (pycha)
To słowa odnoszą się wprost do naszej motywacji. Zmuszają nas do zbadania własnych serc i postawienia sobie pytania: Dlaczego podjęliśmy się służby? To dobre pytanie. Dlaczego jesteśmy zaangażowani w służbę? Albo dlaczego pragniemy zaangażować się w służbę? To ważne pytania, gdyż wszyscy wiemy, jak brzmią prawidłowe odpowiedzi. Dla chwały Bożej. By głosić ewangelię. By pomagać i służyć ludziom. To prawidłowe, biblijne odpowiedzi. Ale znajomość poprawnych odpowiedzi nie wystarczy. Jestem pewien, że wszyscy spośród nas, którzy popadli w grzech nadużywania władzy, znali prawidłowe odpowiedzi.
Ludzie angażują się w służbę z najróżniejszych powodów. Oto niektóre z niewłaściwych:
1. Pragnienie władzy. Niektórzy ludzie pragną władzy. Lubią ideę panowania nad innymi i decydowania o wszystkim. Lubią, kiedy inni wykonują ich polecenia. Może dlatego, że jako dzieci czuli się bezsilni, ale teraz mają możliwość sprawowania władzy, której zawsze pragnęli, ale nigdy nie posiadali.
2. Pragnienie afirmacji. Są ludzie, którzy bardziej niż czegokolwiek pragną afirmacji. Pożądają oni komplementów i karmią się poklaskiem. Przyjemnie jest być podziwianym, a dzięki służbie w kościele można co tydzień słyszeć, że robi się wspaniałe rzeczy. Oczywiście w przypadku wielu osób obraca się to przeciw nim – kiedy trafiają do wspólnoty, która częściej krytykuje, niż afirmuje, tacy bracia często załamują się pod ciężarem niepochlebnych ocen.
3. Pragnienie szacunku. Istnieje szacunek, który wynika ze sprawowanego urzędu. Słyszałem o pewnym duchownym, który nalegał, aby członkowie wspólnoty nie zwracali się do niego po imieniu, ale używali tytułu.
Wciąż się zastanawiam, czy kiedykolwiek czytał on Ewangelię Mateusza 23:8–10: Ale wy nie pozwalajcie się nazywać Rabbi, bo jeden tylko jest – Nauczyciel wasz, Chrystus, a wy wszyscy jesteście braćmi. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie ojcem swoim; albowiem jeden jest Ojciec wasz, Ten w niebie. Ani nie pozwalajcie się nazywać przewodnikami, gdyż jeden jest przewodnik wasz, Chrystus.
Nie ma niczego złego w byciu rabbim, nauczycielem czy przewodnikiem. Ale jest coś bardzo złego w rozkoszowaniu się tym, gdyż w ten sposób manifestuje się pycha. Dlatego zaraz potem Jezus mówi: Kto zaś jest największy pośród was, niech będzie sługą waszym, a kto się będzie wywyższał, będzie poniżony, a kto się będzie poniżał, będzie wywyższony (Mt 23:11–12).
4. Pragnienie „platformy”. To dlatego duże konferencje mogą być niebezpieczne. Bez względu na to, jak wielu starań dołożą organizatorzy, aby temu zapobiec, mogą one utwierdzać ludzi w fałszywym przekonaniu, że najwierniejsi pastorzy to ci, którzy kierują największymi służbami i mają najbardziej wyraziste dary. To smutne i ironiczne, ale niestety tak się składa, że im większa „platforma”, tym większym wyzwaniem jest być między trzodą i dobrze się nią opiekować. Z jakiegoś powodu zaczęliśmy oddzielać głoszenie Słowa od pracy duszpasterskiej. Tymczasem nigdy nie powinno tak się stać, bo sprawy te zawsze idą w parze. Podoba mi się, jak Anthony Carter tłumaczy, dlaczego przestał przemawiać na konferencjach: „Bóg nie powołał mnie, abym doglądał świata, lecz jego trzody”.
Nie dla brzydkiego zysku, lecz z oddaniem (chciwość)
Wskazuje na to wprost 34 rozdział Księgi Ezechiela, sugeruje to także Jezus w swej wypowiedzi z 10 rozdziału Ewangelii Jana – kiedy mówi, że złodzieje i zbójcy przychodzą po to, by kraść. Zawsze będzie istniała pokusa, aby wykorzystać fundusze kościoła do własnych grzesznych celów. To dlatego przejrzystość w sprawach finansowych jest tak ważna – każdą operację powinny zaakceptować dwie osoby.
Nie jako panujący, lecz jako wzór dla trzody (władza)
Oto jak może przejawiać się panowanie nad trzodą:
- niesłuchanie ludzi;
- odpowiadanie agresją na krytykę (znam pastora, który, gdy został skrytykowany, odsuwał ludzi od pełnionej służby);
- wykorzystywanie Słowa dla poparcia swoich poglądów zamiast opierania swoich poglądów na Słowie;
- stawianie własnych sugestii na równi z Biblią i wpływanie na sumienia wiernych;
- domaganie się posłuszeństwa tam, gdzie Słowo go nie wymaga.
To cechy surowego panowania.
Zakończenie
Bracia, musimy sobie uświadomić, że korzeń wszystkich nadużyć władzy – w domu, w miejscu pracy, w kościele i w każdym innym miejscu – to pycha. Musimy także zrozumieć, że kluczem do ich uniknięcia jest pokora. Z pewnością o to właśnie chodzi w 1 Liście Piotra 5:5: Przyobleczcie się w szatę pokory względem siebie, gdyż Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje.
Niewątpliwie wiele osób będzie jednak błędnie utożsamiało sprawowanie władzy z jej nadużywaniem. W takich chwilach powinniśmy:
- modlić się;
- okazać głęboką i szczerą pokorę, wysłuchując, jak nasze działania mogą być postrzegane przez innych, nawet jeśli ich wrażenia są błędne;
- oprzeć się na innych starszych;
- nauczać kongregacjonalizmu jako zabezpieczenia przed autorytarnym przywództwem;
- prawdziwie żyć między wiernymi kościoła, zyskując dzięki regularnym rozmowom i odwiedzinom ogólną znajomość ich duchowego stanu.
Wiele jeszcze można powiedzieć na ten temat, lecz na koniec chciałbym podzielić się własnym napomnieniem, inspirowanym słowami apostoła Piotra: Starszych więc wśród was napominam, jako również starszy i świadek cierpień Chrystusowych oraz współuczestnik chwały, która ma się objawić (1P 5:1): wykorzystujcie swoją władzę, aby umacniać innych.
Shai Linne jest jednym z pastorów kościoła Risen Christ Fellowship w Filadelfii, w stanie Pensylwania. Jego konto na Twitterze to @ShaiLinne.