Co mówi Biblia? Przyjrzyjmy się trzem przykładom:
1. Izajasz – zanim stał się „światłością pogan” i zaniósł zbawienie „po krańce ziemi” (Iz.49:6), musiał nastawić „grzbiet tym, którzy biją” (Iz.50:6-7). Aby wprawić w zdumienie liczne narody (Iz.52:15), został odrzucony i wyszydzony (Iz.53:3-12), i jednak mimo takiego potraktowania wziął nasze grzechy na siebie. W biblijnym ujęciu, sługa musi cierpieć – to czyni misję efektywną. Każdy rodzaj misji prowadzi do pewnego rodzaju krzyża.
2. Jezus Chrystus – nauczał swoich naśladowców zasady cierpienia, co więcej, sam przeszedł przez cierpienia. Gdy pewni Grecy chcieli zobaczyć Jezusa, ten odpowiedział im: „Nadeszła godzina, aby został uwielbiony Syn Człowieczy (chodziło o krzyż) … Powiadam wam jeśli ziarno pszeniczne, które wpadło do ziemi, nie obumrze, pojedynczym ziarnem zostaje; lecz jeśli obumrze, obfity owoc wyda” (Ew. Jana 12:23-24). Innymi słowy, tylko przez śmierć, ewangelia dotrze do pogańskiego świata. Śmierć jest więc czymś więcej niż droga do życia, to warunek do wydawania owocu. Ziarno nieobumarłe zostaje pojedynczym ziarnem, jeśli natomiast obumrze, przyniesie właściwy owoc. Prawda ta dotyczyła Jezusa, ona również odnosi się do nas. „Jeśli kto chce mi służyć, niech idzie za mną” (Ew. Jana 12:26).
3. Apostoł Paweł – zasadę cierpienia zastosował również do siebie: „Proszę, abyście nie upadali na duchu, z powodu udręk, jakie za was znoszę, wszak to chwała wasza” (Ef. 3:13). „Dlatego wszystko znoszę przez wzgląd na wybranych, aby i oni dostąpili zbawienia, które jest w Chrystusie Jezusie” (2 Tym. 2:10). „Tak tedy śmierć wykonuje dzieło swoje w nas” (2 Kor. 4:12).
Powyższe wiersze mówią nam, że z powodu cierpień jednych, inni żyć będą i dostąpią zbawienia. Oczywiście, Pawłowi nie chodzi o to, aby swoim cierpieniom nadać wyższego znaczenia niż ofierze Jezusa. Chodzi mu raczej o to, że zbawienie jest rezultatem głoszenia ewangelii, a ci, którzy to czynią, powinni być przygotowani na nieuniknioność cierpień z tego powodu.
Wszyscy zbawieni chcą wzrostu Kościoła, lecz czy jesteśmy gotowi znosić ból, będąc ośmieszani, osamotnieni, gdy mówi się o nas pogardliwie? Czy rzeczywiście jesteśmy gotowi, aby „umrzeć” dla komfortu, sukcesu, popularności, swojej wyjątkowości, egoistycznych ambicji? Ci, którzy pragną pozostać wierni doktrynie ewangelii, etyce i dyscyplinie z pewnością wystawią się na prześladowania w świecie, jak również w kościele.