Dla Ewangelii

Dla Ewangelii

A czynię to wszystko dla Ewangelii,
aby uczestniczyć w jej zwiastowaniu.
1 Kor. 9:23

Razem dla Ewangelii jest inicjatywą chrześcijan z różnych środowisk ewangelicznych, złączonych wspólnym pragnieniem głoszenia Ewangelii i troski o zdrową naukę biblijną.
Poznaj priorytety RDE, wyznanie wiary RDE oraz wyznawane wartości RDE. To na nich opiera się współpraca w ramach Razem dla Ewangelii.
Razem pragniemy działać dla Ewangelii, ku chwale naszego Pana, Jezusa Chrystusa.

Historia nauki od Duchu Świętym

Historia nauki o Duchu w tak wielu punktach styka się z innymi naukami biblijnymi – z doktryną Trójcy, natchnieniem Biblii, nauką o łasce, o osobie i pośrednictwie Chrystusa – że gdybyśmy chcieli dokonać zestawienia wszystkich tych zagadnień, na całym obszarze systematycznej teologii czy historii kościoła nie znaleźlibyśmy chyba tematu, którego nie należałoby poruszyć. Poniżej w skrócie opiszemy niektóre z nauk, które pojawiły się w historii kościoła.
W najwcześniejszej literaturze chrześcijańskiej – to znaczy w pismach Ojców kościoła – odnajdujemy wzmianki o Duchu Świętym w powiązaniu z chrześcijańskim życiem i doświadczeniem. Cała ówczesna nauka o Duchu miała charakter praktyczny, a jej celem nie było wyłącznie wykazanie błędów w rozumieniu prawd biblijnych.

Na przykład Justyn Męczennik (100-165), jeden z pierwszych obrońców wiary, w teologicznych pismach czyni znaczące odniesienia do „Ducha prorockiego”, „Ducha Świętego” i „Ducha Bożego”.
Jednakże wkrótce potem, w drugim wieku n.e., pojawił się w Kościele pierwszy błąd odnośnie Ducha Świętego, zwany montanizmem. Montaniści twierdzili, że na powrót otrzymali ponadnaturalne dary Ducha Świętego, które przeminęły wraz z erą apostolską. Charakteryzował ich brak porządku, fanatyzm i zamieszanie.

Wśród oponentów montanizmu znalazł się Bazyli (ok. 329-379). Słusznie zauważył, że Duch Święty nikogo nie prowadzi do podobnych wybryków: „Jak Duch mądrości i wiedzy może pozbawiać kogoś rozsądku?”

Innym błędem dotyczącym Ducha Świętego, a w zasadzie Trójcy w ogóle, był sabelianizm (od 200 r.), który utrzymywał, że Ojciec, Syn i Duch Święty to tylko różne imiona tego samego jednoosobowego Boga. Boża osoba objawiona jednego razu jako Duch, innym razem objawiała się jako Ojciec lub Syn (zob. nota na końcu rozdziału). W ten sposób sabelianizm zaprzeczał, jakoby między Ojcem, Synem i Duchem Świętym istniało faktyczne rozróżnienie.

Jednakże w tym układzie Syn i Duch nie mieliby udziału w stworzeniu, ponieważ jeszcze się nie pojawili; nie byłoby przebłagania, ponieważ wymaga ono innej osoby Trójcy, której mogłoby zostać złożone; a moc Ducha Świętego byłaby niczym więcej, jak tylko nieokreślonym, pozbawionym podstaw wpływem, nie opartym na Pośredniku. Sabelianizm okazał się zatem biblijnie, teologicznie i praktycznie bezużyteczny.

Później nastał arianizm. Ariusz (ok. 318 r.) zburzył naukę o Trójcy nauczając o podporządkowaniu drugiej i trzeciej osoby (Syna i Ducha) pierwszej (Ojcu). W zasadzie przeczył boskiej istocie Chrystusa oraz Ducha, sprowadzając ich do rangi stworzenia. Ariusz był racjonalistą, co oznacza, że w swym rozumowaniu opierał się na własnym rozsądku zamiast na objawionym Bożym słowie. Nie mógł zrozumieć nauki o Trójcy, więc postanowił jej zaprzeczyć. Nie trzeba dodawać, że Kościół w Nicejskim Wyznaniu Wiary (325 r.) dzięki staraniom Atanazego (ok. 296-373) całkowicie odrzucił herezję Ariusza.

W piątym wieku powstał spór między Kościołem Zachodnim a Wschodnim na temat pochodzenia Ducha. Pytanie brzmiało: od kogo pochodzi, lub zostaje posłany Duch? Wschód twierdził: „jedynie od Ojca”; Zachód odpowiadał: „od Ojca i Syna”. Kontrowersję tę nazwano sporem „filioque” („filioque” po łacinie oznacza „oraz Syna”). Zachód podążając za Augustynem (ok. 354-430), oparł swoje poglądy na słowach Chrystusa do apostołów w ewangelii Jana 15,26.
W początku piątego wieku zrodził się błąd pelagianizmu. Pelagiusz (ok. 350-429) utrzymywał, że ludzka wola jest wolna i dzięki swej naturalnej sile zdolna bez pomocy Ducha Świętego nawrócić się do Boga, uwierzyć ewangelii i z całego serca przestrzegać prawa Bożego.

Augustyn (354-430) skutecznie obalił tę herezję. Na podstawie Pisma dowodził z mocą, że nawrócenie człowieka do Boga jest wyłącznie dziełem Ducha Świętego. Oczywiście przyznawał, że mamy wolną wolę w tym, co można nazwać „zwykłymi sprawami życia”, na przykład wybór „czy pracować na polu, czy też nie, czy jeść, pić, czy odwiedzić przyjaciela, czy też nie”. W sprawach, które nie odnosiły się „do Boga, to jest, by miłować i bać się Boga z serca”, człowiek dysponował wolną wolą. Jednak w kwestiach duchowych, będąc duchowo martwy, nie miał żadnej możności wyboru.

Biblijne argumenty Augustyna obaliły teorie Pelagiusza. Jednakże wkrótce pojawił się nowy błąd, znany jako semipelagianizm, który stanowić miał możliwą do przyjęcia, pośrednią drogę między pelagianizmem i augustynizmem. Utrzymywał, iż dzięki naturalnym siłom możemy uczynić pierwszy krok w kierunku nawrócenia, który dopiero pozwala nam zasłużyć na wsparcie Ducha, by dokonał się akt nawrócenia.

Tu znowu Augustyn, zanim umarł, przeciwstawił się nowej herezji. Wykazał brak rozsądku w nauczaniu, które grzesznikowi przypisuje najtrudniejszą rzecz – rozpoczęcie nowego, duchowego życia – a Duchowi Bożemu pozostawia łatwiejsze zadanie dalszego wsparcia.
Błąd semipelagianizmu został w pełni obalony na synodzie w Orange w południowej Francji (529 r.). Stwierdzono wówczas wyraźnie, że cała istota ludzka – zarówno ciało, jak i dusza – zostały skażone przez grzech, a zbawcza wiara w Jezusa Chrystusa to w zupełności dar Ducha Świętego, nie zaś ludzkie osiągnięcie.

Okres reformacji (schyłek XV do połowy XVI wieku), przyniósł nauczanie w oparciu o najpełniejsze zrozumienie roli Ducha Świętego od czasów apostołów. W istocie reformacja sama w sobie byłą potężnym dziełem Ducha Bożego i ludzie, którzy odegrali w niej wiodącą rolę, byli tego w pełni świadomi.

Reformatorzy odważnie potępili średniowieczną teologię, która utrzymywała, że grzesznicy są w stanie, jeśli chcą, sami wybrać zbawienie, choć może w pewnym stopniu pod wpływem Bożego prowadzenia. Zastąpili także właściwe Augustynowi abstrakcyjne odwołania do Bożej „łaski” właściwszym określeniem osobowym: „praca Ducha Świętego”.

Po reformacji następowały kolejne wyznania wiary, potwierdzając biblijną naukę o Duchu Świętym jako jedynym, który przynosi życie duszom martwym z powodu grzechu. Przytoczmy tu kilka przykładów:

  • „Jeśli chodzi o wolną wolę, niewłaściwie się naucza, jakoby do pewnego stopnia człowiek mógł w oparciu o nią prowadzić dobre życie; bez potężnej łaski Ducha Świętego człowiek w ogóle nie jest w stanie wieść dobrego życia i podobać się Bogu, ani bać się go i w sercu oddawać cześć, ani wierzyć w niego, ani usunąć z serca złe skłonności; tego dokonuje Duch Święty przychodząc do nas przez Słowo Boże”. (Wyznanie Augsburskie, artykuł 18, 1530 r.)
  • „Jesteśmy do tego stopnia martwi, ślepi i przewrotni, że nie możemy zobaczyć światła, gdy jaśnieje, ani odpowiedzieć na Bożą wolę, gdy zostaje nam objawiona, dopóki Duch Pana Jezusa nie ożywi tego, co martwe, nie usunie ciemności z umysłu i nie ugnie naszej upartej woli, by była posłuszna chwalebnej ewangelii”. (Wyznanie Szkockie, artykuł 12, 1560 r.)

Jednakże po okresie reformacji i ożywienia nastąpił czas duchowego upadku. Pojawiły się dwa błędy: synergizm i arminianizm.

Synergizm zrodził się w kościele luterańskim, a jego początków należy szukać u Melanchtona (1497-1560, przyjaciela i spadkobiercy Lutra). Prąd ten przypisywał ludzkiej woli pewną rolę w nawróceniu twierdząc, że jeśli człowiek ma się nawrócić, jego wola może i musi współdziałać z łaską Ducha Świętego.

Błąd nazywany arminianizmem pojawił się w kościołach reformowanych w Holandii za sprawą Jakuba Arminiusa (1560-1609), który głosił, że w każdym przypadku działanie Ducha Świętego ku zbawieniu możliwe jest do odparcia. Ostatecznie zatem decyduje ludzka wola, skoro każdy może wybrać posłuszeństwo lub sprzeciw wobec ewangelii.

W ten sposób Arminius i jego następcy zaprzeczyli wolnej woli Boga, przyznając ją jedynie człowiekowi. Arminiańskie poglądy sprzeciwiają się biblijnej prawdzie o niezwyciężonej Bożej sile, która wiarę czyni darem Ducha Bożego. Nawrócenie uzależniają w pełni od ludzkiej woli, zapominając, że grzesznicy, podobnie jak zasługi w Bożych oczach, nie mogą poszczycić się choćby okruchem duchowej mocy. Co więcej, naturalna wola i ludzki umysł są wrogie Bogu, a naturalne serce jest duchowo martwe jak kamień.

Odpowiedź reformacji na arminianizm przyszła z synodu w Dort w Holandii, który zebrał się w latach 1618-1619, by sformułować szczególne wyznanie wiary. Jego wyjątkowość polega na ukazaniu faktu, iż to Duch Święty kształtuje całość ludzkiej odpowiedzi podczas nawrócenia. Nigdzie dzieła odnowy Ducha Świętego nie przedstawiono pełniej i poprawniej, niż w kanonach synodu w Dort. Oto kilka przykładów:

  • „Wszyscy powołani przez ewangelię otrzymują powołanie pełne powagi; Bóg istotnie obiecuje życie wieczne wszystkim, którzy przyjdą i uwierzą w niego”. (z Artykułu 8)
  • „To nie wina ewangelii, ani głoszonego w niej Chrystusa, ani Boga, który ją ogłasza, że ci, którzy słyszą ewangelię, odrzucają ją. Wina leży w nich samych, jak naucza Chrystus w przypowieści o siewcy”. (z Artykułu 9)
  • „Niemniej tego, że inni, powołani przez ewangelię, okazują jej posłuszeństwo i nawracają się, nie powinno się przypisywać ich wolnej woli, lecz w zupełności Bogu, który wybrawszy ich przed wiekami w Chrystusie, daje im również wiarę i upamiętanie (…)” (z Artykułu 10)
  • „Dlatego wiarę powinno się uważać za dar Boży, bowiem to Bóg działa w człowieku kształtując wolę ku wierze i sam akt wiary”. (z Artykułu 14)

Purytanie (późny XVI i XVII wiek), a wśród nich John Owen i Thomas Goodwin, również wyraźnie i z mocą nauczali na temat osoby i dzieła Ducha Świętego. Głosili, że Duch Święty jest niezbędny w każdej dziedzinie chrześcijańskiego nauczania, życia i doświadczenia. W ten sposób uwolnili ludzi od czynienia religii jedynie kwestią zewnętrznych rytuałów.

W połowie XVIII wieku w Wielkiej Brytanii i Ameryce dokonało się tak zwane „wielkie przebudzenie”. Był to wspaniały czas duchowej odnowy, a ówczesnych wydarzeń nie da się wytłumaczyć w sposób naturalny, lecz tylko ponadnaturalny. Najbardziej znaczące nazwiska to: George Whitefield, Jonathan Edwards i John Wesley. Owo wielkie przebudzenie wywarło ogromny, wieloletni wpływ na cały anglojęzyczny świat.

Jednakże współcześnie, w XIX i XX wieku, pojawiło się wiele poglądów umniejszających godność i charakter Ducha Świętego. Szczególnie zaznaczył się tu wpływ Schleiermachera (1768-1834) i jego zwolenników. Teologia ta ogranicza Ducha Świętego do ducha wspólnego kościołowi chrześcijańskiemu. Przypomina współczesną formę sabelianizmu, który Duchowi nadaje formę jedynie pewnego wpływu.

Z tego pokrewieństwa wyrosły: krytyczne poglądy na Pismo kwestionujące natchnienie Ducha Świętego; rytualizm, dążący do zastępowania duchowego (pełnego chwały Ducha Świętego) materialnym; oraz próby chrześcijańskiej ewangelizacji, która nie opiera się na Duchu Świętym, lecz na ludzkich metodach perswazji. Powinniśmy wciąż przypominać sobie słowa Pisma: „Nie dzięki mocy ani dzięki sile, lecz dzięki mojemu Duchowi to się stanie – mówi Pan Zastępów”.

Ten przegląd historyczny, zwróciwszy naszą uwagę na wspaniałe okresy przebudzenia, takie jak czasy Augustyna, reformacji i wielkiego przebudzenia XVIII wieku, nieuchronnie prowadzi do następującego podsumowania. Kościół Boży przyjmuje właściwą postawę jedynie wówczas, gdy oczekuje na świeże wylanie Ducha Świętego, które przychodzi od Chrystusa i do Chrystusa prowadzi.

Nota 1
Sabelianizm: istotę tego błędu może przybliżyć następujące rozumowanie: Bóg to Ojciec, Syn i Duch Święty, podobnie jak jeden człowiek może być ojcem (swego dziecka), synem (swego ojca) i mężem (swojej żony). Innymi słowy, nie ma tu rzeczywistego osobowego rozróżnienia, lecz jedna osoba przybiera trzy różne formy lub pełni trzy różne funkcje.

Nota 2
Czytelników zainteresowanych szczegółowym studium historii kościoła odsyłamy do serii książek wydanych przez Grace Publications – „2000 years of Christ’s power” (2000 lat mocy Chrystusa).

Kim jesteśmy?

Razem dla Ewangelii jest inicjatywą chrześcijan z różnych kościołów ewangelicznych, złączonych wspólnym pragnieniem zwiastowania Ewangelii i troski o zdrową naukę biblijną. Poznaj nasze priorytety, wyznanie wiary oraz deklarację wartości. To na nich opieramy naszą współpracę. Razem pragniemy działać dla Ewangelii, ku chwale naszego Pana, Jezusa Chrystusa.

Tagi

Kategorie